Marzenia z odroczonym terminem realizacji - o tym jak poszłam na studia projektanckie 20 lat po tym, jak wpadłam na ten pomysł

Marzenia z odroczonym terminem realizacji - o tym jak poszłam na studia projektanckie 20 lat po tym, jak wpadłam na ten pomysł

Kiełkowanie.

Będzie trochę prywaty. Pamiętam jak dziś: mam 17 lat i ogromne marzenie pójść na studia projektowania ubioru do Łodzi i zostać projektantką mody, robić ubrania. To moje marzenie rozbiło się w drobny mak niczym ulubiony kubek, bo nie chodziłam do liceum plastycznego, nie potrafiłam rysować, nie było mnie stać by pójść na kurs rysunku i malarstwa. Nie spróbowałam wtedy nawet. Byłam pewna porażki. Dałam sobie spokój. Na pewien czas:)

 

 

To niezrealizowane marzenie wracało jednak do mnie przez lata. Podskórnie uwierało. Nie dawało o sobie zapomnieć. W końcu prawie 20 lat później przekroczyłam mury  wymarzonej uczelni i zaczęłam te studia!

Decyzja.

Tuż przed podjęciem  decyzji o rozpoczęciu studiów projektanckich miałam trochę wątpliwości, czy to nie jest jakiś wymysł teraz pchać się na studia. Bliscy mi odradzali  - słyszałam: po co Ci to? Przecież i tak to potrafisz to robić, nie potrzebujesz do tego studiów. Jak pogodzisz studia z pracą, rodziną?

Ponieważ mieszkam pod Warszawą zdecydowałam się na studia podyplomowe. Po przeczytaniu programu uznałam, że ta formuła jest najbardziej skoncentrowana będzie też dla mnie najwygodniejsza.

Kiedy po raz pierwszy uczysz się w życiu czegoś, co Cię serio interesuje..

Nie będę tutaj opowiadać z detalami całego przebiegu studiów, ale chciałabym przekazać najważniejsze: po raz pierwszy w życiu celebrowałam każdą minutę zajęć, ponieważ po raz pierwszy uczyłam się rzeczy, które mnie naprawdę interesują, przydadzą mi się w pracy. I to było wspaniałe. Zaczęłam rysować, projektować printy, bawić się skórą. Zwieńczeniem studiów było zaprojektowanie i uszycie kolekcji dyplomowej. Nie było to dla mnie łatwe -  wzięłam na warsztat tkaniny i dzianiny, z którymi nie pracowałam wcześniej. Szyłam kolekcje między zamówieniami i urlopem. Trochę na złamanie karku. Ale się udało:) 

 

Wystawa.

Na koniec mnie i moich znajomych z roku spotkała piękna niespodzianka - nasze kolekcje dyplomowe będzie można oglądać od 19 listopada do 3 grudnia w łódzkiej Galerii ASP na ulicy piotrkowskiej. Jeśli będziecie mieli okazję tam być dajcie znać jak Wam się podobało:)

 

Powrót do blogu

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem.